sobota, 24 marca 2012

Please, don't go... (2)

Tak jak obiecałam, moja praca w wersji kolorowej...




Kolejna praca już w przygotowaniach! - brainiakowa - jeśli również macie jakieś talenty, którymi chcecie się podzielić...

PS: Piszcie w komentarzach!:D 
PSS:Uwielbiam, gdy to robicie, bo wtedy mam pewność, że ktoś to w ogóle czyta...

Please, don't go... (1)

Odchodzenie... Trudny temat, powodujący, że co roku setki, tysiące, miliony zasmuca się, płacze, nie widzi sensu by żyć... Ale zamiast pisać, to co myślę, oddam głos komuś innemu...

 Zostań !
Nie oddalaj się, nie odchodź ode mnie,
Jesteś dla mnie jak światło dzienne.
Przy Tobie czuje ze żyję,
Gdy odejdziesz to się chyba zabiję...
Nie wiem co bez Ciebie zrobię,
... taka jestem zakochana w Tobie.
Rozmiłowałeś mnie w sobie bezczelnie
,a teraz chcesz odejść ode mnie?
A wiec odejdź, odejdź !
I nie niepokój mnie więcej,
Wlej pustkę w me serce.
Zawsze byłeś i będziesz tym jedynym,
choć chyba nigdy więcej się nie zobaczymy...



Pomimo, że to smutny temat, postaram się zmienić nastrój tego posta....

Na koniec wklejam wam mój rysunek skończony przed 30 minutami - brainiakowa - zapowiadam więcej moich prac, jak i to, że ta praca ukaże się w wersji kolorowowej:D 

PS: No wiecie...Piszcie!:)

czwartek, 22 marca 2012

Wiosna idzie, idzie wiosna!

Wiosna idzie, niknie zima... Nic nas tutaj już nie trzyma...:) Wczoraj był 21 marca (kalendarzowa wiosna), a jeszcze dzień wcześniej (20 marca) - astronomiczna wiosna! Poza tymi datami na pewno pogoda, którą widać i czuć za oknami, na dworze, w parku już świadczy o tym, że zaczęła się wiosna 2012:D W tym roku jakoś wyjątkowo, nawet w kranie łazienkowym, nie utopiłam Marzanny, więc stwierdziłam, że zrobię to tutaj.... Jeśli oczywiście pozwolicie...



„ Odejdź Marzanno "
 Marzanno, Marzanno odpływaj, prosimy,
nie chcemy już więcej żadnych śladów zimy.
Hen, aż do bieguna płyń tą rwącą rzeką,
nic tu już po tobie, płyń od nas daleko.

Niech odejdą z tobą mrozy oraz chłody,
o powrocie zimy nie może być mowy
Marzanno odpływaj, świeć nam słonko drogie,
za ciepłe promienie dziękujemy tobie.

Groźnym nurtem rzeki niech Marzanna płynie,
niechaj sroga zima już na dobre minie.
Z gaikiem zielonym co go dzieci niosą,
czas powitać wszystkim wiosenkę uroczą.

Piosenkę śpiewamy, gaik poniesiemy,
o przybyciu wiosny zaraz opowiemy.

Ptaki powróciły z dalekiej krainy,
w lasach i na łąkach gniazda założyły.
Gaiku wspaniały, dziś cię poniesiemy,
weseli, radośni z tobą tańczyć chcemy.






Zapomnij o złym, otrzyj swe łzy...Wiosna jest, więc po prostu się ciesz!- brainiakowa - przepraszam za moją dzisiejszą wenę:D

PS: A wy? Utopiliście Marzannę? Piszcie w komentarzach!:)

A jednak Shakespeare to Shakespeare...

Na pewno wszyscy dobrze znacie tego pana - William Shakespeare... Szary człowiek, czy geniusz w swej sztuce? Oto jest pytanie!


Dzisiaj chcę wam przedstawić jego aforyzmy/myśli/sentencje/rozważania/konkluzje/cytaty... Więc bez owijania w bawełnę, cytowanie czas zacząć!

  •  "Nie poddawaj się rozpaczy. Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne."
  • "Mów szeptem, jeśli mówisz o miłości"
  •  "Żartuje z blizny, kto nie zaznał rany."
  • "Jesteśmy z tego samego materiału co nasze sny."
  • "We are such stuff as dreams are made on. (ang.) "
  • "Kochaj wszystkich. Ufaj niewielu. Bądź gotów do walki, ale jej nie wszczynaj. Pielęgnuj przyjaźnie."
  • "Zbyt ona piękna, zbyt mądra zarazem, zbyt mądrze piękna, stąd istnym jest głazem."
  • "Reszta jest milczeniem."
  • "Lecz choćby oczy jej były na niebie, a owe gwiazdy w oprawie jej oczu, blask jej oblicza zawstydziłby gwiazdy."
  • "Ten, kto biedny i szczęśliwy, jest bogaty, że bardziej nie trzeba."
  • "To be or not to be! That is the question! (ang.)"
  • "What's in a name? That which we call a rose, by any other name would smell as sweet. (ang.)" ["Czym jest nazwa? To, co zwiemy różą, pod inną nazwą równie by pachniało" (pol.) ].
  • "Miłość w swej prostej i nieśmiałej mowie. Powie najwięcej, kiedy najmniej powie."
  • "A najważniejsze, byś zawsze był wierny sobie."
  • "Bądź dla siebie takim, jakim byłbyś dla przyjaciela."
  • "Życie jest to opowieść idioty, pełna wrzasku i wściekłości, nic nie znacząca."
  • "Zło czynione przez ludzi ich przeżywa, dobro częstokroć ginie pogrzebane z ich kośćmi."
  • "Wszystko dobre, co się dobrze kończy. - All`s well that ends well. (ang.)"
  •  "Wolę błąd, który mnie uraduje, aniżeli słuszny postępek, który mnie zasmuci."
  • "Tak to rozwaga czyni nas tchórzami."
  • "Rozpaczać nad minionym nieszczęściem – to najpewniejszy sposób, by przyciągnąć inne."
  • "Miód, chociaż słodki, nadmiarem słodyczy tłumi apetyt i sprowadza mdłości. Kochaj z umiarem."
  • "Milczenie jest najlepszym tłumaczem radości, bo małe jest szczęście, które można wyrazić słowami."
  • "Lepiej być o trzy godziny za wcześnie niż o minutę za późno."
  • "Jak się kobieta uprze, to diabła przegada."
  • "Płakać z płaczącym, to ulga w cierpieniu."
  • "Łatwiej wyrwać psu wściekłemu kość niż poskromić starej baby złość.
Teraz moje dwa ulubione:
  • "Cały świat to scena,
    A ludzie na nim to tylko aktorzy.
    Każdy z nich wchodzi na scenę i znika,
    A kiedy na niej jest, gra różne role."
  • "Mówisz, że kochasz deszcz, a rozkładasz parasolkę, gdy zaczyna padać. Mówisz, że kochasz słońce, a chowasz się w cieniu, gdy zaczyna grzać. Mówisz, że kochasz wiatr, a zamykasz okno, gdy zaczyna wiać. Właśnie dlatego boję się, gdy mówisz, że  kochasz mnie."

 Próbująca teraz uspokoić siostrę przed jej spazmatycznym płaczem - brainiakowa - jednocześnie robiąca obiad i pisząca dla was tego posta:D

PS: Fajne, niewymienione, z sensem wg. was cytaty możecie wklejać w komentarzach!

Świat - wymysł Papy Smerfa?

Witam po długiej przerwie. Przepraszam za całkowite, lecz nie umyśle zaniedbanie mojego bloga. Mam nadzieję, a właściwie nie... Obiecuję, że już więcej tak nie zrobię.

Wracajmy jednak do tematu... Możecie się przecież zastanawiać albo i snuć wnioski, że jestem szalona, głupia, bo nie znam faktów... Przecież to nie Papa Smerf stworzył Świat! I tak dalej... Takie mogą być wasze myśli/rozważania/konkluzje, ale moim zadaniem nie jest zastanawianie się co myślicie, tylko to, żeby was zachęcić do czytania dalej... Dlatego kończę ten nudny wywód i przedstawiam sprawę jasno.... Pewnego jesiennego dnia, nasza wspaniała polonistka zadała napisanie mitu, jak według nas powstał świat... Niektórzy pisali o tęczy, pierwiastkach, bogu Popcornie, a moja praca jest o Papie Smerfie i wygląda tak:

                                  „Stworzenie świata”

Na początku świat był wielkim skupiskiem nicości. Papa Smerf widząc to, stwierdził, że trzeba zagospodarować tą pustkę we wszechświecie. Papa jest bardzo pracowitym boskim smerfem, więc od razu zabrał się za pracę, lecz najpierw zajął się wszystkimi innymi ważnymi rzeczami.

                Na początku było śniadanie, bo wszyscy wiemy, że to najważniejszy posiłek dnia. Dopiero potem Papa Smerf wezwał nadwornych architektów, a były to również boskie smerfy, o dźwięcznych imionach: Poeta, Malarz, Maruda, Osiłek, Pracuś, Ważniak, Zgrywus, Łasuch, Marzyciel i Śpioch. Jak oczywiście się domyślacie ten ostatni z wymienionych przespał całe zebranie. Przez parę godzin prowadzono zaciętą konwersację na temat, jaki powinien być świat. Spotkanie wyglądało jak kiepski film, niewarty dalszego opisywania ze względu zbyt długich opisów i wypowiedzi. Wszystkie szczegóły i ogóły dotyczące świata zostały ustalone, teraz została kwestia samego stworzenia. I tak minął dzień pierwszy.

A potem… Jedenastka  boskich smerfów zabrała się za stworzenie wszechświata. Każdy ze smerfów stworzył jedną z planet, np. Papa Smerf odpowiadał za Słońce,  Poeta stworzył Merkury, ponieważ uważał, że małe jest piękne. Zaś Pracuś zajął się wszystkimi innymi ciałami niebieskimi. I tak minął dzień drugi.

A potem… Malarz i Poeta wraz z Marzycielem zajęli się wyglądem Ziemi, czyi najważniejszej planety Poeta stworzył morza, oceany i rzeki. Marzyciel stworzył roślinność, która wydawała owoce. Natomiast Malarz zadbał oto by świat był barwny. I tak upłynął dzień trzeci.

Potem… Papa Smerf, Marzyciel i Maruda zajęli się stworzeniem zwierząt i robactwa. Stworzyli  wszelkiego rodzaju: ssaki, ryby, ptactwo , gady, płazy oraz robaki. I tak upłynął dzień czwarty.

Później… Zgrywus, Ważniak , oraz Papa Smerf podjęli się trudnego zadania – stworzenia człowieka. Ważniak rzekł : << Niechaj będą wyglądem, ale i wiedzą nas przypominać>>. W ten sposób smerfy cudowne stworzyły dwójkę zwykłych smerfów o imionach Ciamajda i Smerfetka.  Papa Smerf powiedział: << Niech się wam powodzi. >>.  I tak upłynął dzień piąty.

Można by powiedzieć, że to koniec, ale niestety dnia szóstego na świat nadeszło nieszczęście, zwane Gargamelem. Otóż Gargamel jest odwiecznym wrogiem smerfów, wraz ze swoim kotem chcą złapać smerfy i wykorzystać je do swych niecnych celów. Gargamel i Papa Smerf tego dnia stoczyli ostateczną walkę, która miała osądzić dalszy los planety Ziemia. I tak minął dzień szósty.

Ostatniego dnia boskie razem z normalnymi smerfami świętowały  ukończenie świata oraz zwycięstwo Papy Smerfa nad okropnym Gargamelem  I w ten sposób rozpoczęła się całodobowa wielka impreza, którą nie każdy zapamiętał, a na pewno nie Śpioch. I tak powstał świat oraz wszystko to co na nim się znajduje.

KONIEC

Mam nadzieję, że moje opowiadanie się wam podobało-brainiakowa- dziękuję również za wszystkie słowa krytyki, jak i za pochwały. To co źle poprawić się postaram, a w innych sprawach trzymać tak dalej spróbuje:D

PS: Też napisaliście, bądź znacie opowiadanie, historie warte polecenia? Przesyłacie linki w komentarzach!:)